S.K. Tremayne - Asystentka

 



                 Życie Jo zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Po rozwodzie wprowadza się do swojej najlepszej przyjaciółki. Na pierwszy rzut oka luksusowy apartament to spełnienie wszystkich marzeń - tutaj nawet ogrzewanie i oświetlenie jest sterowane przy pomocy sztucznej inteligencji. Elektroniczna asystentka Electra to także pozornie dobre towarzystwo w samotne dni i wieczory. Co jednak może się wydarzyć, kiedy urządzenie zaczyna wysyłać niepokojące sygnały i wie o rzeczach, o których wiedzieć nie powinno? Czy człowiek może odzyskać kontrolę nad technologią i - przy okazji - własnym życiem?

                 Początkowo miałam co do tego tytułu raczej mieszane uczucia. Z jednej strony mamy tutaj bowiem przyszłościowe technologie, dzięki którym dom to jedno wielkie elektroniczne urządzenie. Nigdy nie przepadałam za książkami, których akcja toczy się w czasie, kiedy życie ludzi jest zdeterminowane przez milion elektronicznych gadżetów. Z drugiej jednak strony - czy my nie żyjemy już w takim właśnie czasie i miejscu? Telefony i komputery to pikuś w zestawieniu z elektronicznymi zasłonami, systemami antywłamaniowymi czy dodatkami, które przypominają nam o rytmie naszego dnia. Czy technologia nie poszła o krok za daleko? Czy oddawanie jej swojej codzienności to dobry wybór? Czy jesteśmy bezpieczni?

                 Doceniłam książkę bardzo szybko. To nie tylko dobry thriller, ale przede wszystkim fantastyczne odwzorowanie tego, co obecnie dzieje się w naszym świecie. Pojawia się mnóstwo pytań, na które powinniśmy sami sobie odpowiedzieć, nim zdecydujemy się na kolejny gadżet w naszym życiu - jakie będą konsekwencje? Co jeżeli ktoś się włamie i pozyska nasze dane? Czy komputer może być dla mnie niebezpieczny? Obecnie przecież wcale o tym nie myślimy. Chodzi o ułatwienie życia i jego jak najwygodniejszą formę. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że kiedyś ktoś z nas usłyszy to mrożące krew w żyłach zdanie: ,,wiem, co zrobiłaś''? 

                 Chociaż główna bohaterka nie przypadła mi do gustu jako osoba, to jednak szybko zaangażowałam się w jej historię. Obciążona potencjalnymi chorobami oraz historią ojca kobieta nie jest wiarygodnym źródłem informacji, dlatego ze swoimi problemami zostaje sama. Do tego dochodzą tajemnice z przeszłości, które są głównym powodem obaw, jakie odczuwa Jo względem Electry. Jest tutaj dobry zamysł i jego świetna realizacja. Choć początkowo książka wydaje się nudnawa, to jednak budowane stopniowo napięcie niemal pochłania. Nie przeszkadza mi nawet perspektywa, chociaż nie przepadam za książkami, których akcja jest opowiadana oczami bohaterów. Styl autora porządnie mi to jednak wynagrodził. Było to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i z pewnością sięgnę po kolejne książki. 

                 Nie mogłabym nie wspomnieć również o okładce! Minimalistyczna, utrzymana w jasnych barwach, ale bardzo przyjemna dla oka i niemal krystalicznie porządna - w sposób, który zachwyca nas w zimnych, chłodno urządzonych apartamentach współczesnych bogaczy, ale jednocześnie wpędza w uczucie niepokoju. 

                 Jeżeli chodzi o mnie, to uważam, że jest to książka na miarę XXI wieku. Być może nie jest to wybitne dzieło literatury, ale sam pomysł, wykreowany świat, rozwój wydarzeń - to wszystko jest tak bardzo prawdopodobne, że aż przerażające. ,,Asystentkę'' jak najbardziej polecam! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda