Katarzyna Małecka - Blood from Blood. Vito

             


            Można by odnieść wrażenie, że w temacie mafii zostało powiedziane (lub raczej napisane) naprawdę wiele. Były pościgi, wybuchy, porwania, spłacane długi i zakazane uczucia. Gdyby się nad tym zastanowić, nie istnieje już wiele możliwości dla autorów, którzy zechcieliby skupić się w swoich książkach na tym konkretnym motywie. Katarzynie Małeckiej niewątpliwie jednak wyszło to na dobre. Co to była za historia!

            Opis może wydawać się banalny - młodziutka dziewczyna zostaje skonfrontowana z okrutną rzeczywistością mafijnego świata, gdzie wolna wola nie zawsze idzie w parze z licznymi intrygami oraz opłacalnymi interesami. Zmuszona do ślubu ze starszym od siebie mężczyzną jest nie traci jednak swojego wigoru i chęci postawienia na swoim. Krnąbrna dziewczyna jest zmorą Vito, który dokłada wszelkich starań, by utemperować młodziutką żonę. To, co z pozoru wydawało się formalną koniecznością, staje się naprawdę szaloną rozgrywką, która pochłania czytelnika od samego początku.

            Książka urzekła mnie już na poziomie okładki. Skromna, bardzo estetyczna, łącząca ze sobą intrygującą szarość i przełamującą ją w wyraźny sposób czerwień. To zdecydowanie moje klimaty i nowość w domowej biblioteczce. Nie o tym jednak!

            Emocjonalny rollercoaster - to jedyne określenie, jakie znajduję w ferworze myśli tuż po lekturze. Historia nie jest usłana różami, ale jednocześnie nie jest przesadzona w którymkolwiek kierunku. Autorka doskonale odnalazła złoty środek między śmiechem a smutkiem, miłością a nienawiścią, pożądaniem i żalem. Główni bohaterowie są zaskakująco przyjemni w odbiorze. Arina wielokrotnie sprawiła, że śmiałam się, by za chwilę poczuć napływające do oczu łzy. Vito okazał się być twardym, posłusznym zasadom facetem, który skrywa przed światem dobre serce. Bohaterowie są nieprzewidywalni, każde ich zachowanie oraz krok to zagadka, którą czytelnik pragnie jak najszybciej rozwiązać. Chociaż nie pogniewałabym się o nieco więcej informacji o samych postaciach, by móc się jeszcze lepiej wczuć w ich sytuację, to jednak w ogólnym rozrachunku uważam, że to właśnie oni stoją za ogromnym sukcesem tej książki. Dużym plusem są także bohaterowie z drugiego planu, co jedynie jeszcze lepiej świadczy o warsztacie pani Małeckiej.

            Akcja toczy się w bardzo wyważonym tempie, nie brakuje zwolnień, ale również emocjonalnych przyspieszeń. Mam wrażenie, że autorka dokładnie rozpisała niemal każdą stronę, starannie dbając o szczegóły i wszystkie elementy. Sam styl oraz język są proste, tekst czyta się szybko, ale to zdecydowanie nie jest jedna z tych powieści, o których zapominamy zaraz po odłożeniu książki na półkę. 

            Osobiście uważam te debiut za bardzo udany i nie mogę się doczekać kontynuacji tej serii. W ostatnim czasie czułam spory przesyt powieści mafijnych i wszelkich niebezpieczeństw, ale pani Katarzyna Małecka przywróciła mi wiarę w dobre, polskie romanse mafijne. 

            

            

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda