Caroline Angel - Zabójcza gra


            Zdrada boli najbardziej, jednak dla Neve jest to dopiero początek wszystkich problemów. Bohaterka nie podejrzewa, że spotkanie z Cameronem zmieni jej życie, a mężczyzna stanie się dla niej zagadką, niebezpieczeństwem i obiektem pożądania jednocześnie. Jakie skutki przyniesie gra toczona w świecie, gdzie rządzą gangsterzy, a niewinna dziewczyna musi stawić czoła nie tylko licznym zagrożeniom, ale przede wszystkim mrocznym pragnieniom swojego serca?

            O tej książce słyszałam wiele - zwłaszcza negatywnych opinii. Podchodziłam do niej sceptycznie, zwłaszcza że jedna z nas już miała z tym tekstem do czynienia. Ufam zdaniu przyjaciółki, ale jednocześnie nie byłabym sobą, gdybym również nie zerknęła do czegoś, co budzi tak wiele emocji wśród czytelników.

            Nie będę wyjątkiem, jeżeli napiszę, że historia z potencjałem została spłycona do bolesnego wręcz stopnia. Romans z mordercą nie brzmi - w teorii - tak źle, jak mogłoby się wydawać, a nawet więcej; daje duże pole do fabularnego popisu. Żal byłoby tego nie wykorzystać! Niestety - autorka tego nie zrobiła. Raz jeszcze mamy bowiem do czynienia ze zwyczajnie głupią, naiwną bohaterką, której w życiu nie wyszło, więc szuka dla siebie dobrej alternatywy. Najlepszą zdaje się być wykorzystanie momentu, w którym nakrywa płatnego zabójcę na wykonywaniu zlecenia - również jest gotowa ,,skorzystać'' z jego usług, ale wcale nie po to, by zemścił się w jej imieniu na niewiernym chłopaku. Autorka poszła o krok dalej, sprawiając, że postać uzewnętrznia się z pragnieniem śmierci. Cameron, robiąc jej na przekór, nie spełnia jej życzenia. Ta chwila jest jednak zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Bohaterka, zafascynowana nowym znajomym i jego hipnotyzującym spojrzeniem, z premedytacją lekceważy fakt, że ma do czynienia z mordercą, który ma na rękach krew ludzi. 

            Nie będę się rozpisywać, ale wspomnę tylko, że poza pomysłem, nie zadziałało tutaj nic - włącznie z jego realizacją. Bardzo drętwe, usilnie kreowane na zabawne dialogi, głupie i nierozsądne decyzje głównej bohaterki, z czasem irytujący stał się nawet Cameron, chociaż to on na początku historii dawał nadzieję na to, że coś z tej książki wyjdzie. Nadzieje szybko zostały rozwiane, ponieważ z czasem postrzegałam go nie jak niebezpiecznego, zabijającego na zlecenie, bezwzględnego bandytę, ale natarczywego stalkera, któremu posypało się życie, a jego głównym zajęciem jest snucie się niczym cień za nowym obiektem zainteresowania. Nie ma tu zatem ani gangsterskich klimatów, ani tym bardziej wątków romantycznych, bo w fascynację sobą nawzajem bohaterów również nie uwierzyłam. 

            Książka jest napisana prostym językiem, ale czyta się ją tak niezwykle ciężko, że nie sposób jest zapoznać się z kilkoma rozdziałami pod rząd. Liczne przerwy są konieczne, by zachować zdrowie psychiczne. Rzadko kiedy czyta mi się coś tak wybitnie źle. Wszystko pobieżne, bardzo naciągane, brak jakiejkolwiek logiki, a bohaterowie wykreowani na niezbyt inteligentnych. Ja naprawdę lubię lekkie książki, nawet te, gdzie na pierwszym planie jest romans, ale tutaj... nie jestem w stanie znieść ilości absurdów, z jakimi mamy tu do czynienia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda