Adam Wierszuń - Zdrajca z Charlotten Strasse

 


Jest rok 1938. Europa znajduje się na progu kolejnej wielkiej wojny, a Bruno Lipintz cieszy się stabilną pracą w polskim konsulacie przy Charlotten Strasse we Wrocławiu. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy konsul Leon Koppens wzywa go na prywatną audiencję. Przed mężczyzną pojawia się możliwość realizacji jego największych marzeń i odmiany świata na lepsze. Wszystko ma jednak swoją cenę. Czy jedna osoba może zmienić bieg historii? Czy istnieje limit kosztów poniesionych w imię najwyższej idei?

„Zdrajca z Charlotten Strasse” to powieść historyczna łącząca w sobie wierne odwzorowanie nerwowej atmosfery końcówki lat trzydziestych XX wieku i fikcyjną historię zamachu, który miał zmienić losy świata. Sensacyjne wątki szpiegowskie przeplatają się z filozoficznymi dywagacjami na temat natury zła oraz konsekwencji stawiania mu czoła. Celem autora jest zadanie pytań, które będą czytelnikowi towarzyszyć jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę.


               Powieści historyczne zdecydowanie nie są moim ulubionym gatunkiem. Zawsze sądziłam, że aby zrozumieć ich prawdziwe przesłanie, należy zaznajomić się z przedstawionymi w niej faktami historycznymi. Osobiście nie jestem największą zwolenniczką tej dziedziny nauki, a już na pewno nie przepadałam za nauką o okresie wojennym i międzywojennym. Wszystkie znaki wskazywały więc na brak większego zainteresowania powieścią Adama Wierszunia. Na szczęście bardzo szybko zrozumiałam, że moja podstawowa wiedza w niczym tu nie przeszkadza.

               Autor skupia się na okresie poprzedzającym kolejną wielką wojnę w Europie. Poznajemy Bruno Lipintza, który pojawia się we Wrocławiu, gdzie piastuje jedno ze stanowisk w konsulacie. Pan Wierszuń już w tym momencie niemal bombarduje nas historycznymi ciekawostkami oraz dokładnymi opisami miejsc tamtego Wrocławia. Przyznam, że sama czerpałam sporą frajdę z tego, że mogłam dopasowywać poszczególne nazwy do ulic i placów, które znam i w których bywam bardzo często dzisiaj. Od strony gołych faktów książka jest dopracowana w stu procentach, a dodatkowym smaczkiem z pewnością jest zamieszczona na samym końcu lista ulic wraz z ich współczesnymi odpowiednikami. Dla fanów historii, szczególnie Dolnego Śląska, to będzie nie lada gratka. 

               Umiejętne wykorzystanie faktów historycznych to tylko jedna z licznych zalet tej książki. Przedstawiona fabuła to splot intryg, akcji, trudnych decyzji i nieustanna próba dążenia do rozwiązania zagadki dotyczącej tego, kto jest prawdziwym zdrajcą. Autor bawi się z czytelnikiem, podsuwa mu kolejne wskazówki, by już za chwilę w brutalny sposób zestawić je z nowymi informacjami. Pojawiają się liczne sugestie, tworzą się teorie i nikt nie może być pewien, że ta jego jest tą właściwą. Przytłaczająca może początkowo być niesamowicie duża liczba postaci, jednak wraz z upływem czasu i wydarzeń przekonujemy się, że w tej historii każdy ma swoją rolę. Pan Wierszuń pokazał, że potrafi zainteresować nie tylko fanów historii, ale również dobrych kryminałów ze skomplikowaną zagadką na pierwszym planie. 

               Osobiście za największy plus tej powieści uważam właśnie bohaterów. Główna postać sprawia wrażenie zdystansowanej, skłonnej do oceniania innych. Są to jednak tylko pozory, a motywy Bruno są bardzo dobrze uargumentowane chociażby poprzez rodzinną historię i szacunek do dziadka. Na zupełnie przeciwnym biegunie znajduje się jego żona - ambitna pani naukowiec, której oddanie polityce Rzeszy staje się powodem konfliktów w małżeństwie. Niewątpliwie ta emocjonalna, związana z problemami w rodzinie część historii była dla mnie największą motywacją do tego, by kontynuować lekturę. Bardzo, ale to bardzo podobał mi się rozłam, jaki nastąpił w małżeństwie w związku z zupełnie odmiennymi spojrzeniami na świat i ludzkie życie. Śmiem pokusić się o stwierdzenie, że gdyby fabuła dotyczyła jedynie tego wątku, to i tak zapoznawałabym się z nią z przyjemnością.

               Chociaż do powieści historycznych nie będę sięgać często, to jednak warsztat pana Wierszunia pozostawił po sobie dobre wrażenie. Styl jest prosty, dzięki czemu zrozumiały, ale na pewno nie nazwałabym go banalnym. Autor posługuje się przystępnym językiem, ale potrafi zainteresować czytelnika i nie pozwala, by ten oderwał się od lektury. Całości dopełniają przemyślane postaci, dopracowane wątki historyczne, ale również te, które zostały stworzone na potrzeby książki. Pojawiają się dylematy, wątpliwości, różne, nie zawsze klarowne decyzje. To mieszanka, w którą zostałam wciągnięta i po której czuję emocjonalną bombę. Czy wszystkich cierpień dałoby się uniknąć? Czy wojny były konieczne? Czy jeden człowiek naprawdę mógłby zmienić bieg historii? 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda