Julia Quinn - Mój książę


            O serialu, który wstrząsnął netflixowską społecznością słyszałam od dawna. Osobiście jednak nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z czymś, co budzi tak wiele sprzecznych emocji. Z doświadczenia wiem bowiem, że zapoznanie się najpierw z serialem/filmem to gwóźdź do trumny przyjemności, jaką odczuwamy, czytając książkę. Cieszę się, że wstrzymałam się z seansem, skoro w moje ręce trafiła książka Julii Quinn.

            Londyn, czasy regencji. Przyszłością rodziny Bridgertonów są przede wszystkim dzieci. Dzieci na wydaniu, wśród których znajduje się główna bohaterka - Daphne. Najstarsza córka wciąż nie związała się z żadnym mężczyzną, co jest powodem rodzinnych zmartwień. Choć dziewczyna czuje się gotowa na założenie własnej rodziny, kandydatów nie ma. Perspektywa zmiany pojawia się, kiedy poznaje księcia Hasting. Książę Simon nie zamierza się ustatkować, dlatego z irytacją reaguje na kolejne próby swatania go z pannami z wyższych sfer. On i Daphne postanawiają pomóc sobie nawzajem. Udając związek, chcą zmylić opinię publiczną. Dla niego to okazja do uwolnienia się od kolejnych kandydatek. Dla niej przepustka do matrymonialnego rynku - co bowiem musi mieć w sobie wyjątkowego, skoro zainteresował się nią sam książę? Jak można się domyślić - wszystko zaczyna się komplikować, kiedy w grę wchodzą prawdziwe uczucia i zaangażowanie, które muszą zmierzyć się z normami panującymi w otaczającym bohaterów świecie.

            ,,Mój książę'' to niesamowicie lekka, bardzo charakterystyczna lektura. Jako osoba, która miała do czynienia z twórczością chociażby Eugenie Marlitt, nie byłam zaskoczona wieloma elementami, ale z pewnością kilka z nich trochę mnie rozczarowało. O ile Marlitt tworzyła w realiach, w których żyła, o tyle tutaj mamy do czynienia z autorką, która sięgnęła po coś, co wymagało od niej dużego zaangażowania w poszukiwanie materiałów. Niestety - wielokrotnie miałam wrażenie, że pani Quinn nie wypełniła swojego obowiązku tak jak powinna, przez co realizm przedstawionego przez nią świata był dla mnie w czymś, w co niekoniecznie chciałam uwierzyć. Choć cechy panien z dobrych domów oddała doskonale - brak doświadczeń z mężczyznami, bliskość jako temat tabu, niemalże presja związana z wyjściem za mąż i pragnienie bycia doskonałą kandydatką na żonę - to jednak w całokształt świata trudno było mi się wczuć i gdyby nie zdobyta wcześniej wiedza, prawdopodobnie patrzyłabym na tę książkę dużo bardziej krytycznie. 

            Styl autorki jest lekki, czyta się szybko, nie brakuje momentów, w których czytelnik się uśmiecha. To typowy romans, powieść obyczajowa, może nawet określiłabym książkę mianem powieści dla młodych dziewcząt. Jest przyjemnie, bardzo subtelnie, wszystko jest wyważone, ale wciągające na tyle, że teraz już na pewno sięgnę po serialową wersję. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda