RECENZJA PRZEDPREMIEROWA CZĘŚĆ 2: Antologia mafijna - Prawo mafii

 


K.C. Hiddenstorm - Patrz na mnie

            "Patrz na mnie" to opowiadanie, które zapoczątkowało moją przygodę z twórczością kolejnej autorki, po której książki do tej pory nie miałam okazji sięgnąć. K.C. Hiddenstorm zaoferowała nam spokojną, aczkolwiek pełną erotyzmu historię, która ma w sobie to coś. Styl autorki przypadł mi do gustu i nie mogę mu nic zarzucić, aczkolwiek wyłapałam kilka rzeczy, których nie rozumiałam i nie wiem czy chodzi o miejsce zamieszkania, bo jak wiadomo w naszym kraju ciężko jest się rozeznać w słowach, które różnie brzmią w różnych regionach. Niemniej czas spędzony nad tym opowiadaniem zaliczam do udanych i z pewnością zapoznam się z twórczością autorki w postaci bardziej rozbudowanych historii. Bohaterowie przypadli mi do gustu. Mieli w sobie to coś.  Na plus jest również to, że w "Patrzy na mnie" nie brakuje akcji. Ta pędzi do przodu i ciężko przewidzieć, jaki będzie finał. Krótko mówiąc jestem na tak i prędzej czy później dam się wciągnąć w książki K.C. Hiddenstorm, bo to zdecydowanie będzie to, co lubię. 


J.G. Latte - Pięć zmysłów

    "Pięć zmysłów" wzbudziło we mnie mieszane odczucia. O ile styl autorki jest w moim guście, tak ta historia była w moim odczuciu trochę za spokojna. Przyjemna, nie powiem że nie, ale wydaje mi się, że brakuje jej pewnego rodzaju kopa, jakiegoś bodźca, dzięki któremu zadziałoby się coś więcej. Zamiast tego otrzymałam ciekawe, zabarwione erotyzmem opowiadanie, które przeczytałam szybko, ale nie sprawiło, że targałyby mną większe emocje. Ma to jednak swój plus, bo na moment w lekturze tej antologii można było zwolnić, odpocząć od akcji i emocji, by szczerze się zrelaksować nad czymś dużo spokojniejszym. Przy najbliższej okazji na pewno zapoznam się z którymś z tytułów autorki, by zapoznać się z jej twórczością bliżej i wyrobić sobie zdanie na podstawie bardziej rozbudowanej historii, w której będę miała okazję lepiej poznać bohaterów, ale też możliwości J.G. Latte, których zalążek dostałam w "Prawie Mafii" 


Meg Adams - Zapłata za grzechy

        Do tej pory to Paulina miała okazję zapoznać się z twórczością Meg Adams. Mnie ta przyjemność jakoś omijała, dlatego z tym większym zaciekawieniem zabrałam się za lekturę "Zapłaty za grzechy", by przekonać się na własnej skórze z czego wynika uwielbienie Pauliny do książek autorki. Powiem tylko tyle, że zdecydowanie muszę przeczytać dotychczas wydane książki, bo po opowiadaniu Alicji Sinickiej, jest to druga historia która wzbudziła we mnie tak wiele emocji. Meg Adams doskonale wykreowała swoich bohaterów jak i fabułę, która może i mieści się na kilkudziesięciu stronach, ale ma w sobie wszystko to, czego oczekuję od dobrych książek. Jest akcja, jest niepewność, są pytania, na które otrzymujemy odpowiedzi w odpowiednim momencie. Nie brakuje również elementu zaskoczenia i chwili, w której jedyne co wychodzi z ust to pytanie "ale jak to?" w skutek którego rodzi się potrzeba przeczytania choć jednej dodatkowej strony, której niestety nie ma, by sprawdzić czy aby na pewno ta historia skończyła się w taki, a nie inny sposób. Styl autorki niesamowicie mi się spodobał i bardzo cieszy mnie to, że kobieca postać nie została wykreowana na jedną z tych irytujących, których mam pecha napotykać w książkach wiele. Laska ma jaja i to jest w niej najlepsze! Zresztą mężczyźni którzy pojawili się w "Zapłacie za grzechy" też są z tych, którym nie mogę niczego zarzucić. 


Ana Rose - Zniewolona

        "Zniewolona", którą napisała dla nas Ana Rose, okazała się być bardzo przyjemną w odbiorze historią, która żałuję, że zakończyła się tak szybko i liczę szczerze na to, że prędzej czy później pojawi się powiązana z nią książka, w której będę mogła się zatracić bo jest to naprawdę coś. Styl autorki mi odpowiada, pomysł przypadł w pełni do gustu dzięki intrydze, która została w nim uwzględniona i wcielona w życie, a bohaterowie mieli w sobie to coś. Na plus jest zdecydowanie to, że główna bohaterka nie była w najmniejszym stopniu irytująca. Ma dziewczyna jaja i bardzo to doceniam, bo mam już lekki przesyt miękkich klusek w książkach, które grzecznie poddają się wszystkim zachciankom złych kolesi i nie mają w sobie ani trochę jaj, żeby zawalczyć o swoje. Jeżeli chodzi o głównego bohatera, to również w moim odczuciu został świetnie przedstawiony. Podobnie jak z innymi autorkami i tu prędzej czy później zainteresuję się książkami autorki. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WRZESIEŃ Z KINGIEM: Smętarz dla zwierzaków (1989)

Alice Broadway - Tusz

Wojciech Kulawski - Syryjska legenda