K.A. Zysk - Toksyczna miłość

To było kilka długich godzin, w których trakcie oderwałam się od lektury tylko raz na rzecz krótkiej, popołudniowej drzemki. Co myślę o tym tytule, od którego zaczęłam przygodę z twórczością autorki? Nie wiem. Z jednej strony jestem strasznie rozczarowana, ale z drugiej są plusy, które wpłynęły na to, że naprawdę pochłonęłam ten tytuł w jedno popołudnie. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że nie jest to książka dla każdego. Nie mamy tu do czynienia z typowym romansem, ale naprawdę mocną lekturą, gdzie nie brakuje brutalnych scen, które sprawiają, że lektura nie należy do lekkich. Autorka w dosadny sposób opisuje poszczególne sceny seksu, które śmiało można nazwać gwałtem oraz emocje jakie odczuwa główna bohaterka Klara, co sprawia, że momentami naprawdę chce się płakać nad jej marnym losem, który zgotował jej człowiek, którego zdołała obdarzyć uczuciem, nieświadoma tego, że ten zgotuje jej ...